Po całym tygodniu pracy w sobotę przyjechała grucha i fundament jest, a ja łaże jakaś taka niezadowolona. Niby się cieszę, ale inspekcji nie mam kiedy zrobić i to chyba ta przyczyna mojego nastroju. Od poniedziałku człowiek pracuje, potem obowiązki matki polki wzywają, a już wieczorem człowiek pada na ryjek. Ostatnio jeszcze mój syn ma bunt dwulatka i wszystko na nieeeeee. Ło matko, co to wczoraj było w sklepie, bo sobie upatrzył jakiś dziwny samochodzik rajdek z bajki i oczywiście koniecznie musiał go mieć, a dodam, że autko wielkości 8 cm, a cena coś koło 50zł (z tymi cenami na zabawki to już ich posrało).
No nic. Obecnie myślimy nad tarasem, a dokładniej jego umiejscowieniem. Teraz taras w projekcie mamy od zachodu, bo wejście na działkę jest od południa. Już wyjaśniam w czym rzecz. Nasz kolega od działki, sąsiad, przesunął się w kierunku naszej granicy trochę i niewiele nam zostaje miejsca od tarasu do płota. W sumie płot to nie problem, tylko przestrzeń między naszym tarasem, a jego domem się nam zmiejszyła o 2 metry. Niby jest 8,5 metra między budynkami, tylko że 6 metrów jest po naszej stronie - od naszego domku do granicy działki. Tras ma 3 metry w najszerszym miejscu i zostaje nam odległości 5,5 m, to trochę mało . W sumie od tej strony sąsiad ma mieć garaż i to dobra wiadomość, ale nad garażem ma mieć taras i to ta zła wiadomość. W sumie się pocieszam, bo z drugiej strony sąsiad ma też taras i może z tego od naszej strony nie będzie korzystał. Moja połowica łazi i marudzi, że może przenieść taras na tył domu, ale wtedy słońca nie będzie, bo to północ. Myślę, żeby zostawić już wszystko jak jest. Nic już nie wymyślimy, a na to przesunięcie sąsiada w kierunku naszej granicy się zgodziliśmy tzn połowica się zgodziła. Niech się dzieje już co chce. Będzie jak ma być. Nasadzi się krzaczków i sąsiada nie będzie widać, znaczy jego domu .
Następny dylemat dotyczy okien, drzwi i bramy garażowej. Mamy już wszystkie wyceny i ........ No nie wiemy co wybrać, bo rozpiętość w cenach samych okien między poszczególnymi firmami jest duża. Najbardziej przypadły nam do gustu okna z krakowa, cena już troszeczkę mniej , ale jest do zaakceptowania. No i teraz dylemat, czy bierzemy okna za 16 tys. + dopłacamy i bierzemy jeszcze rolety na dół do tego ( wyjdzie coś koło 22 tys), czy te nasze okna z krakowa za 23 tys bez rolet . Dalej brama z hormanna była w cenie 4 tys, ale drzwi wejściowe nam wyceniono na 16-17 tys , oczywiście cena nie do zaakceptowania. W rezultacie weźmiemy bramę Wiśniowskiego, cena porównywalna z Hormanowską, a drzwi wejściowe się dobierze w firmie od okien z krakowa, zresztą bramy Wiśniowskiego oni też posiadają.
No i człowiek czym więcej wie tym głupszy i nie wie, na co ma się zdecydować, bo jak coś się podoba to znowu cena, a jak cena niższa, to coś się nie podba i tak w kółko . Już sama na siebie jeste zła .
Dodatkowe koszty nam doszły przy fundamancie, bo trzeba zrobić drenażyk. Za naszą działeczką tak po skosie, jest stawik, który powstał, bo rowy melioracyjne są zapchane. Przez to wody gruntowe nie mają gdzie sobie odpływać i woda stoi. U nas woda była tylko w tylnej częsci wykopu fundamentu, tam gdzie deskami zaszalowano, ale już problem się pojawił. Co prawda nie było jej dużo tylko troszkę, ale jest. Teraz musimy zrobić drenaż wokół domku, fundamentu, a wodę odprowadzamy na koniec działki do studzienki, którą też wykopiemy i będzie woda do podlewania ogrodu. Trochę się martwimy o tę wodę, chociaz i majster i kierownik budowy powiedzieli, że będzie ok. Tył fundamentów został wzmocniony chudziakiem wymieszanym z gruzem i jeszcze czymś tam. Ponoć niżej na działce jest woda i to sporawo. Dobrze, że linię zabudowy mieliśmy ustaloną na 8 m, bo sąsiad co ma dalej wybudowany domek ( na zdjęciach widać taki siwy), to linię zabudowy przesunął sobie na 25m i ma cały czas wodę w piwnicy, którą wypompowuje i dom mu pękł na pół, połowica z nim rozmawiała.
I to byłoby na tyle. Pozdrawiam.