Oj coś dzisiaj dzień jest taki jakiś pechowy 

, a przecież nie trzynasty dzisiaj. Za mało przywieźli nam betonu, zamiast 10 kubików, to 8,5 i zabrakło do zalania zera . Połowica wściekła, gdzieś tam ganiała. W sumie majster się wkurzył na gościa od betonu i kazał mu spieprzać, a sam z pomocnikiem zabrał się za produkcję owego chudziaka. W sumie potrzebne było do całkowitego zalania 5 taczek. Połowica, jak pojedzie płacić, to zbeszta kogo trzeba, za taki obrót sprawy, bo jaja sobie z człowieka robią.


Teraz już chyba ostatni raz jest temat okien
, no może jak je montować będą to skrobnę coś o nich jeszcze
, a mianowicie przyszła wycena i jestem zadowolona, nawet bardziej niż zadowolona . Pan okienny coś się pomylił i dołożył nam jakieś dwa okienka, nie wiem skąd je wziął, ale już sobię cenę tych okienek od całości odjęłam i wyszło nam 24 tys z drzwiami wejściowymi i bramą garażową. Okna tak jak już pisałam są w kolorze wichester, a drzwi i brama garażowa w kolorze calvados. W dodatku wzięłam droższy profil okien, niż był ostatnio wyceniony, a i tak cena fajna wyszła. Zostawiam wszystko jak jest i tylko musiamy dopytać, skąd się te dwa okna wzięły, bo u nas w projekcie ich nie ma
. Na początku nowego tygodnia jesteśmy już umówieni na podpisanie umowy, to sprawę wyjaśnimy i zapłacimy zaliczkę, ufffffffffff, aż mi ulżyło, że w końcu temat okienny mam całkiem z głowy.
Pomyślałam na temat elewacji i już wstepny koncept jakiś mam
. Zorientowałam się w cenach sztukaterii zewnętrznej i policzyłam ile potrzebujemy metrów liswy elewacyjnej. Muszę policzyć teraz ilość podokienników i szacunkową cenę przedstawić mężulkowi, żeby był przygotowany na wydatki
.
Spadam spać do dzieci, bo coś czuję, że jelitówka teraz mnie dopadnie, bo ostatnio tak jest, że łapię wirusy od swojego potomstwa.
Komentarze