266. Baniaczek
Ten wpis miałam już zrobić dawno, ale zawsze następował jakis pomór :(((((. Na początku było ok. roslinki rosły, rybki sie zdrowo chowały. Potem coś się zadziało i zdechły wszystkie roślinki, a te które zostały były w stanie opłakanym. Później nastąpiła poprawa, aż do momentu póki nie kupił mi mąż brzanek i glonojadów. Rybki przywlekły jakąś chorobę i zaczeły mi padać paletki. Myślałam, że nie będę płakać po rybkach, a tu niestety stało sie inaczej. Swoje maleństwa kupiłam 4-5cm, a teraz miały spokojnie 10cm i dzień w dzień wyciągałam z akwarium rankiem jedną odchowaną. Nawet mój czerwony agresor - najbardziej odporna i agresywna paletka padła ( a zamęczył mi swego czasu dwa małe dyski ). Myślałam, że juz koniec, że wszystkie mi zdechną. Nawet na otarcie łez przywiózł, mi małż 6 sztuk malutkich, które w ciągu tygodnia równiez zdechły. Pozostała mi obserwacja, codzienne podmiay wody w ilości 10-20%. Nie było to jedzenie, bo mixy przygotowuje sama ( rybki te jedza zmielone serca indycze ze szpinakiem, bananem, witaminami takim jak vibovit itd.). W końcu ustaliłam co może być przyczyną, pojechałam do zoo kupiłam lekarstwo i na razie jest ok. Oprócz tego trochę soli dodaje do baniaczka, gdzieś wyczytałam na forach z paletkami.
Jeszcze nie ma efektu jaki zaplanowałam, bo tesuje, jakie gatunki roślin rosną przy tej temperaturze wody, jaka potrzebna jest przy dyskach. obecnie mam w baniaku plagę slimaków, które przywlokły sie chyba z roslinkami . Juz kupiłam Helenki inne ślimaki pożerające roztoczki tyle że przez neta bo u nas w małym zoo Helenki nie dostałam. mam nadzieję, że całe dotrą.
a tu jeszcze kilka zdjęć
Jeszcze gdzies zdjęcie psiuka się zawieruszyło, bo to nasze oczko w głowie.
Przy baniaczku jest trochę roboty, ale ja to lubię i ciągle w nim grzebię.