74. Podsumowanie
Podsumowanie dzisiejszego dnia:
Tatko ma prawą rękę w gipsie, bo pęknięta, a biodro pobite strasznie. Na szczęście jest całe, ale chodzić nie może normalnie tylko z laską
Murarze skończyli jeden szczyt i prawie skończyli jakąś ściankę działową przy salonie podtrzymującą murłatę. Nie mogę stwierdzić o co dokładnie chodzi, bo projektu w domu brak i wiadomości mam takie od męża. Pustaków powinno nam starczyć na całą budowę i tu muszę sobie pogratulować takich dokładnych wyliczeń
. Ponadto ekipa zażyczyła sobie dźwig do wtargania murłat i krokwi na piętro. Drzewo jest surowe i strasznie ciężkie, więc inaczej się chyba nie da. Muszę dowiedzieć się ile kosztuje godzina pracy dźwigu. Jeśli jutro będzie ładna pogoda, to jedziemy na wycieczkę do siebie na budowę 

i mam nadzieję, że nikt i nic mi w tym nie przeszkodzi
. Co do tartaku, to dzisiaj coś przyjechało, oczywiście transport sopóźniony i w dodatku nie wszystko. Jutro będzie ponoć ostatnia dostawa, a w niej łaty, kontrłaty i deski na odeskowanie dachu.
Przyjechał transport z tartaku wczoraj z poślizgiem prawie 2 godzinnym i niekompletny
.
. W dodatku nie wiemy, czy będą te jętki obniżone czy nie, bo coś nie halo z kominem wyszło. Niby gdzieś jakaś krokiew przechodzi przez komin i mogą potem być problemy z odbiorem. Normalnie cyrk. Nie wiem co i jak, bo mąż się wkurzył i pojechał zaraz na budowę po telefonach i z tartaku i od majstra i od moich rodziców, a teraz telefonów nie odbiera. Dzwoniłam do rodziców, ale mój tatko nic nie wie 



. Była, ale się zmyła. Pan tartakowy prawdopodobnie sprzedał nasze drewienko komuś innemu, bo myślał, że się wyrobi na czas i dla nas zdąży zrobić, a tu drzewa mu nie dowieźli. Jesteśmy tak wściekli na zaistniałą sytuację, że słów mi brak. Gdyby nie to, że zapłaciliśmy za drewienko, to już pojechalibyśmy do innego tartaku. Ekipa stoi z robotą, bo murłaty nie ma. Niby pan tartakowy obiecał, że stanie na głowie, a murłatę nam zrobi na jutro rano. To czekamy do jutra. Jeszcze nas ten tartak nigdy nie zawiódł, a tu teraz takie szopki. No szlag człowieka trafia czasami. Dobra spadam spać, bo na ryjek lecę. Dobranoc.
Komentarze