79. Jeszcze na temat jętek strychu i w ogóle
Jestem dzisiaj wściekła od samego rana
. Zadałam wczoraj na forum archonu pytanie budującym odnośnie obiniżania jętek i co i da sięto zrobić. Facet właśnie dach robił i obniżył jętki. Normalnie ja już nie mogę z tym kierownikiem i majstrem

. Dobra płatwi się nie obniży, bo kominy przeszkadzją, a raczej jeden komin, komin od kominka. Później kierownik mówił, że trzeba przeliczać konstrukcję dachu, bo płatwie nie spełnią swej roli, ale my nie mówiliśmy o płatwiach tylko o JĘTKACH. Dlaczego walczymy o to obniżenie to zaraz wyjaśnię. Otóż u nas w projekcie na poddaszu są sufity podwieszane na takich wieszakach. Powstaje niewykorzystana przestrzeń między jętkami, a sufitami. Jest tak gdzieś około 30-40cm wysokości między sufitami, a jętkami. Warto więc to wykorzystać prawda. Jak obnizymy jętki, to o tyle nam strych się na wysokość powiększy, a sufity już nie będą podwieszane tylko przymocowane bezpośrednio do konstrukcji czyli koszty się nam również zmniejszą. Jest to bardzo, ale to bardzo dobre rozwiązanie, bo po pierwsze powstanie spory stryszek, po drugie obniżymy koszty przy wykończeniówce, gdyż sufity przymocuje się do kostrukcji dachu i nie trzeba będzie kupować wieszaków do podwieszania sufitów. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Jedziemy dzisiaj rozmówić się z kierownikiem. Skoro u innych Asparagusów da się to zrobić, to dlaczego u nas ma się nie dać.
To samo było w łazience. W projekcie była zamurowana wolna przestrzeń, więc postanowiłam podnieść ścianke kolankową, żeby powiększyć łazienkę i nie dam sobie zabudować teraz tej wnęki. Łazienka jest nad kuchnią i powinna być wielkości kuchni minus skos, ale w projekcie jest ściana wyrównana do pozostałych ścian: garażowej i w jadalni, a przecież kuchnia jest wysunięta trochę w tył. To puste jest na rzucie w kolorze siwym. 
Dobra spadam sie przygotowac do wyjazdu no i dzieci. Miłego weekendu, a przede wszystkim trochę pogody bezdeszczowej życzę :)))
. Ale się nie przejmuję, bo jakiś tam stryszek będzie
.
. Jedna z płatwi będzie szła przy kominie. Wszystko się mieści i da się zrobić. Cały plan przeanalizowałam ze swoim powypadkowym tatusiem
, który udał się nawet na budowę, żeby sprawdzić, czy to da się wykonać. O kuli pokuśtykał na górę, przyłożył jakąś dechę do komina i ponoć wszystko gra i tańczy. Teraz tylko musimy przeforsować nasz pomysł, wyegzekwować jego wykonanie i jeszcze przedstawiać kierownikowi budowy
. Dotyczy to głównie zmian, jakich dokonujemy. A to szczyty za wysokie wyszły, a to taka ścianka kolankowa taka siaka, a to strych. Przecież to my jesteśmy inwestorami i my w tym domu mieszkać będziemy i nam ma pasować wszystko. Skoro na powyższe zmiany kierownik wyraża zgodę to nie powinno być problemu, tym bardziej, że wszystko jest w dzienniku budowy, bo ten jest uzupełniany przez kierownika na bieżąco.






Komentarze