93. Boby i stół
Znowu pada . Piękną jesień mamy tego lata ....
Pogoda daje się nam we znaki, bo przecież jak dach robić, gdy pada. Nasze Boby wczoraj nie stawiły się w pracy. Ciekawa jestem kiedy nam skończą sso, a jeszcze dochodzi przerwa miesięczna na drugiej budowie. Oni w ogóle się nie przejmują. Zamiast nadgonić prace, gdy słońce świeci i porobić trochę dłużej, to nie. Dwie budowy rozgrzebane, żadna nie skończona, a oni uniki jeszcze robią. Po woli zaczynamy z mężem się denerwować. Ogólnie, to stwierdziliśmy, że jak sobie pójdą, a będą ścianki działowe zrobione, no i jak jeszcze na dniach dokończą lansardę, to w końcu pan okienny przyjedzie, potwierdzić wymiary okien i będziemy wstawiać okienka . Jak już okna zostaną wstawione, to bierzemy się za instalacje, a dach niech czeka na dachówkę, bo reszta ma być zrobiona, włącznie z odeskowaniem i folią przed przerwą. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Wychodząc z tego założenia właśnie, rozplanowaliśmy sobie dalsze prace budowlane. Zamierzamy się wprowadzić na drugi rok jeszcze przed wakacjami, a może wcześniej, więc jak najwięcej chcemy zrobić przed zimą.
Grzebiąc ostatnio na allegro znalazłam fajny szklany, rozkładany stół do jadalni, a i cena nie odstrasza. Wstępnie bardzo spodobał się mi taki
Ale po przemyśleniu tematu, stwierdziłam, że nogi nie mogą być szklane, bo stuknę, puknę i będzie po stole . Znalazłam więc coś takiego
Nogi metalowe, jest rozkładany i trzy razy tańszy od tego pierwszego, taki zwykły szklany, ale się rozkłada . Te krzesełka także się mi podobają, ale szukam w wersji skórzanej. Stołu jeszcze nie kupuję, bo nie mamy gdzie go schomikować w małym mieszkanku , co nie zmienia faktu, że z wielką ochota i radością już bym go kupiła .
To salon mam zagospodarowany razem z jadalnią i kuchnią . Teraz muszę pomyśleć, o górnych pomieszczeniach .
Wszystkim czytającym życzę dużo, bardzo dużo słonecznej pogody - sobie również .