94. Woda, woda, woda :))))
W końcu doczekaliśmy się: prądu, bo skrzynka stoi sobie przy działce, a teraz przyszła ekipa z PUWiSu i kopie przekopuje, wierci przewierca, bo cała ulica będzie miała wodę 
. W dodatku nie kosztuje nas to nic, bo urząd miasta na swój koszt naszą ulicę i jeszcze kilka sąsiednich uliczek w rurociąg wodny zaopatrzy
. Jejku jak się cieszymy strasznie, bo do tej pory wodę mieliśmy przy działce w wielkim baniaku z kranikiem, ciągniętą wężem od sąsiada i w miarę potrzeb uzupełnianą, a teraz woda będzie można powiedzieć u nas 
.
Prace na budowie postępują do przodu, huraaaa. Pogoda ostatnio stała się łaskawsza i jest to możliwe. Ponoć mamy już lansardę i możemy dzwonić po Pana Okienkowego, aby przybył potwierdzić wymiary okien i drzwi
. Wszystkie krokwie są już przymocowane na swoich miejscach. Szczyty są pozbrojone i pomurowane. Dzisiaj będę miała nowe zdjęcia z postepów ogólnobudowlanych
to zamieszczę.
Co do wyborów oświetleniowych
, to jestem zdecydowana na takie małe cacko nad schody

i taki plafonik do wiatrołapu

Teraz tylko czekam na przypływ gotówki, aby dokonać zakupu 
. Kartony z oświetleniem poupychane leżą sobie część w szafie, a plafoniera w olbrzymim kartonie na szafie leżakuje
.
Mamy również dobre wiadomości odnośnie podziału działki. Podział działki już ma się ku końcowi. Czekamy tylko na powrót z urlopu jakiejś tam Pani - Urzędniczki i będzie można jechać do notariusza
. Przypomę, że procedura podziałowa rozpoczęła się jeszcze w lutym, a teraz mamy sierpień i jeszcze nie skończona. Na szczęście wszystko jakoś tak dobrze się poukładało, choć troszkę się musieliśmy na czekać, ale warto było, bo radość tym większa jest
.
Wszystkim czytającym życze miłego dnia i dużo słoneczka.
Komentarze