98. Boby
Już wróciłam to skrobnę o tych naszych Bobach, ale to jest temat rzeka .
Z mężem z wielką niecierpliwością czekamy, aż Boby skończą swoją prace i sobie wreszcie pójdą. Mamy dosyć ich narzekania i marudzenia. Najchętniej to by zostawili prace u nas i jak najszybciej uciekli na drugą budowę do inwestorki grożącej sądem. O co ich nie poprosimy, to marudzenie, albo ględzenie, że znowu coś wymyśliliśmy, nawet jak coś ma być zgodne z projektem, bo akurat majster ma inną koncepcję - czytaj zrobić szybko i lecieć na drugą budowę . Ostatnio mnie krew zalała dosłownie i w przenośni, jak się dowiedziałam, że nie chcą mi zrobić dachu krócej dłużej, krócej, jak jest w projekcie, tylko mi mają uciąć wszystkie krokwie na równo, bo tak będzie szybciej. Chodzi tu o okapy. Okapy z tyłu domu i z przodu domu mają różne długości. Okap nad garażem jest dłuższy niż okap nad salonowym oknem itd. Mało tego wymyślili sobie, że obetną sobie nasze wydłużone krokwie tak, jak im będzie pasowało, a nie tak, żeby bryła domu dobrze wyglądała, bo cytuję: a co mają robić tak, żeby inwestorowi było dobrze i żeby inwestor zaoszczędził, będą robili tak, jak im wygodnie . To mój mąż usłyszał w rozmowie naszego majstra z jakimś tam dostawcą piachu na ich trzecią budowę. Zostawiam to bez komentarza. Najlepsze zostawiłam na koniec. Otóż Boby stwierdziły, że za mało zawołali od nas za wybudowanie domu. Teraz to oni za taki dom, to będą brali tyle i tyle, a im się nie opłaca u nas pracować za damski grzyb - to ich słowa. Co to za dom jest, żeby wieńce na szczytach robić i takie tam, że za ten czas co u nas siedzą już by dwa domy wybudowali itd itp. Dobrze, że mamy podpisaną umowę z konkretnymi kwotami za etapy, bo by sobie więcej zawołali za pracę. W dodatku mamy jeden szczyt, ten środkowy źle podmurowany, trzeba zdjąć cztery warstwy i wymurować na nowo. Oni tego nie zrobią, bo oni za to nie mają zapłacone . Mąż na razie cierpliwie znosi to gadanie, ale jak nie wytrzyma to wybuchnie. Ja się najpierw wkurzałam, a teraz jednym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam, albo udaję, że nie słyszę lub nie wiem o co chodzi . Ostatnio coś do mojego ojca mówili, żeby mnie ustawił, bo oni nie zamierzali teraz ścianek działowych stawiać, a ja się uparłam itd itp. No i to są nasze Boby, samo życie .