154. Po woli do przodu
Dziękuję ślicznie za wszystkie życzenia.
Co u nas, a jakoś po woli do przodu. Cieszymy się z każdego postępu budowlanego, nawet najmniejszego. Uporaliśmy się z kominami cieknącymi , mam nadzieję, że raz na zawsze. W ostatnim czasie sporo padało, a one są suche, tylko jeszcze po środku widać mokre plamy, które nie zdążyły wyschnąć, po ostatnim przeciekaniu. Jak problem zwalczyliśmy, ano tym niemieckim impregnatem. Małż wlazł na dach, jakoś przed pierwszym śniegiem, bo ciepło było i spryskał impregnatem kominy. W sumie trzy warstwy mamy nałożone. Wiosną jeszcze powtórzymy, tak dla pewności i z przekory .
Po woli zaczynamy ocieplać poddasze, małż sam ociepla. Po każdym przyjeździe z budowy jest chory , bo tam się nacharuje, spoci, wyleci gdzieś na dwór, przewieje go i już chory. W sumie u nas od dwóch miesiecy choroby i choroby, jedno dziecko wyzdrowieje, to drugie chore, a my od dzieci się zarażamy i tak w kółko macieja .
Z takich optymistycznych rzeczy, to upatrzyłam sobie lampy do pokoików dziecięcych, te różnokolorowe, mix kolorów, a wkład kominkowy się robi - kupiliśmy z polskiej odlewni w Charasznicy