107. Lampy, lampeczki :)))
Nic ciekawego się u nas nie dzieje, tylko łaty, kontrłaty, folia. Już nie mogę się doczekać, aż na dachu pojawi się pierwsza dachówka, ale na to trzeba jeszcze czasu. W dalszym ciągu czekam na swój ostatni zakup oświetleniowy, bo się sprowadza ze Szwecji, a czekam ponad tydzień. Ostatniej plafoniery do sypialni nie kupiłam, bo jakoś gotówki brak, ale kupię . Jak mi dzisiaj odbije, bo jakiegoś doła łapię, to pewnikiem dzisiaj kupię. Ekipa do nas nie wróciła kończyć kominów, tylko dalej siedzi na drugiej budowie. Mieli być we wtorek, my lataliśmy jak szaleni w poniedziałek robiąc ostatnie zakupy kominowe, a tu majstrów nie ma. Obiecali, a nie przyszli . No cóż, co się odwlecze to nie uciecze . Na działce pojawiło się już dziesięć wywrotek ziemi do wyrównania terenu. Brakuje jeszcze pięciu, które miały dojechać w sobotę, ale gdzieś w akcji zaginęły . Oczywiście grzebiąc gdzieś tam w necie znalazłam znowu taką ładniutką lampeczkę na zewnątrz. Bardzo, ale to bardzo mi do gustu przypadł, ale nie wiem jeszcze czy będzie mi pasowała do całości. A oto ona
Do tego są takie latarenki jeszcze
i w dół
Bardzo, ale to bardzo podoba się mi to oświetlenie na zewnątrz domu, ale dalej waham się odnośnie elewacji. Jak już dach będzie całkowicie zrobiony, to wtedy ostatecznie zadecyduję . Muszę intensywnie pomyśleć . A tak w ogóle to ja nie wiem, czemu tak kupuje to oświetlenie, jakieś zboczenie czy co . Dzisiaj będę miała, chyba, zdjęcia z zaawansowania prac dachowych, mąż obiecał mi pstryknąć to zamieszczę. A teraz wracam do pracy .
Miłego, słonecznego dnia życzę wszystkim budującym i czytającym.