90. Inspekcja i po inspekcji
Wczoraj inspekcja się udała. Jestem zachwycona swoim domkiem , a jeszcze całkiem nie dawno razem z mężem ubolewaliśmy, że chyba projekt nie taki wybraliśmy . W każdym bądź razie, już przebolałam pralnię, o której mąż zwyczajnie zapomniał , no i trudno, pralka będzie w łazience. Strych jest duży, to pranie będzie suszone na strychu . Dzięki temu, że ściankę kolankową podnieśliśmy, to fajnie się łazienka powiększyła i jest wielkości kuchni . Wstępnie rozejrzałam się po kuchni, żeby zadecydować ostatecznie o ilości gniazdek i ich miejscach. Doszło również wczoraj na budowie do kompromisu pomiędzy nami, a majstrem. Otóż ekipa skończy robić dach tzn. odeskuje położy folię i postawi ścianki działowe i może iść na drugą budowę. My w tym czasie wstawimy okna, które czekają i zaczniemy prace nad instalacjami. Gdy ekipa tam wyleje strop to przychodzi do nas i kończy czyli kładzie dachówkę, wylewa tarasy i kominy buduje. Gdybyśmy sie uparli, to majster by został do końca, ale tamci ludzie szaleją i chcą majstra do sądu podać , choć termin do zakończenia prac mają późniejszy niż my - u nas zgodnie z umową jest do końca sierpnia, ale przecież pogoda wpływa na postępy prac. Oboje z mężem zgodziliśmy się na takie rozwiązanie, bo przecież trzeba być człowiekiem. Wczoraj ekipa wieńce na szczytach zalewała, a ja latałam sobie po działce . No i w końcu wyszło o ile mamy wydłużone krokwie. Przez nasze zmiany długości krokwi, w tartaku panowie dla bezpieczeństwa wydłużyli nam krokwie o 80cm i dlatego wszystko ładnie wygląda. Krokwie zostaną trochę przycięte, żeby jednej długości były wszystkie, bo teraz jedna dłuższa druga krótsza. Ze względu na grubości krokwi dodatkowych podpór do okapów nie trzeba dawać, bo i tak wszystko będzie ok . Tak się cieszę, że bryła domku ładnie wygląda i mimo całego zamieszania wszystko się fajnie skończyło dla nas .