13. Ruch na działce w końcu i walka o prąd i wodę
Nareszcie po długim wyczekiwaniu geodeta dzisiaj wyznacza nam budynek na działce jupiiiiii jupiiiii jejjjjjjjj
To tyle dobrych wiadomości. A z tych gorszych to prąd będzie we wrzesniu może . Wczoraj dzwonilismy do energetyki w kilka osób zainteresowanych i dostaliśmy taką odpowiedź. Pani oznajmiła, że ich stać płacić nam wszystkim odsetki za nieterminowe przyłączenie prądu, ale wcześniej nie będzie i koniec. Skoro ich stać na zapłacenie odsetek, to dlaczego nie zapłacą facetowi u którego na posesji stoi trafostacja . Zacznę może od początku opowieść o prądzie i wodzie.
Prąd:
W ubiegłym roku chyba na początku stycznia zapłacilismy energetyce pierwszą ratę za przyłącze prądu. W umowie było napisane, że będziemy podłączeni do ulicy A. Zapłaciliśmy im pierwsza ratę i dostaliśmy drugą umowę tzn. umowa pierwsza została zmieniona, gdyż na ulicy A są duże spadki napięć, więc zostaniemy podłączeni do ulicy B. Wszystko byłoby ok, gdyby skrzynki pojawiły się na działkach. Ponieważ byliśmy częstymi gośćmi w energetyce, bo drążylismy temat usunięcia nieczynnego słupa z naszej działki, zapytaliśmy o skrzynki. Okazało się, że jest problem, bo trafostacja stoi na prywatnej posesji i właściciel zażyczył sobie pieniędzy od energetyki za wejście na swój teren. W rezultacie enea umyła ręce i kazała się nam dogatywać z tym facetem. Chyba liczyli, że to my zainteresowani zbierzemy się w kilka osób i zapłacimy, no nie wiem..... Ten człowiek powiedział, że od nas nie chce żadnych pieniędzy tylko od energetyki i póki mu nie zapłacą, nie wpuści ich i koniec, no chyba, że wykupią od niego teren na którym stoi trafostacja. Po naszych interwencjach w energetyce w listopadzie i grudniu 2010, gdzie zgodnie z umowa termin na realizację przyłczy minął, dostaliśmy odpowiedź, że jest w trakcie projektowania nowa trafostacja . Prąd mieliśmy mieć najdalej w lipcu. A tu wczoraj dzwonił nasz kolega, z którym mamy działkę kupioną, no i okazało się, że może będzie we wrześniu lub październiku . Pani jeszcze dodała, to co napisałam wcześniej, że mogą nam płacić odsetki za nieterminowe wywiązanie się z umowy. Skoro energetyka jest taka bogata, to dlaczegoi nie zapłaciła tamtemu facetowi 10 tys za wejście na jego teren i podłączenie nas do tamtej trafostacji, tylko robi projekt nowej ? Chyba ten koszt 10 tys jest mniejszy niż budowa nowej trafostacji . Dodam jeszcze, że nie chodzi tylo o nas, ale podłączyli by nas wszystkich za jednym zamachem, budujących się na tej ulicy, bo wszyscy mamy pozwolenia na budowę, nie wspominając o znajomym, który ma juz od ponad roku wybudowany dom i wykończony, ale się nie wprowadza, bo prądu brak i wody. Nikogo więcej nie ma do podłaczenia do prądu, bo dalej są łąki pola i lasy.
Woda to nasza druga zmora. Chcieliśmy wykopać studnię głębinową, ale nam urząd nie wydał zgody, bo działka jest w obrębie miasta i gmina finansuje podciągnięcie wody. W rezultacie od maja 2010, nasz architekt czekał na projekty od wodociągów tego całego rurociągu i studzienek, żeby nam zaadoptować projekt. Dostał je dopiero na początku grudnia . Wodociągi obiecały, że do końca tego roku mają nam podciągnąć wodę, ale wiadomo obiecanki ..........
Generalnie jestem tak wściekła na to wszystko, że kogoś chyba pogryzę . Za to gaz mieliśmy podciągniety do działki w ciągu miesiąca od podpisania umowy.
Wczoraj mąż dogadał się z sąsiadem i wodę też od niego będziemy mieli do tej naszej beczki 1000 litrowej ( wcześniej były ustalenia odnośnie prądu).
Więcej "udogodnień" na czas budowy nie przewiduję , bo tyle chyba wystarczy. A swoją drogą, ile trzeba cierpliwości, na te nasze urzędy, energetyki itd itp.........Oni chyba się specjalizują w utrudnianiu ludziom życia ..............