252. Był i się zmył
Z samego rana zadzwonił kurier, że wiezie mi na paletach jakiś łupek czy coś. moja radość była ogromna, nawet odśnieżyłam sobie coś co obecnie jest u mnie podjazdem do garażu. natyrałam się jak głupia, pot po tyłku spływała.Przyjechał piaskowiec. Kurier wyszedł popatrzył i stwierdził, że z tymi 3 tonami to on tu nie wjedzie, bo się zakopie. Zostawił mi protokół na wypadek uszkodzeń i pojechał do zaprzyjaźnionej hurtowni budowlanej. Nawet nie widziałam ani jednej płytki
Chciałam dodać zdjęcia, ale nie mogę .
Dzisiaj zrobiłam własnoręcznie wieniec na drzwi z tego co kupiłam. Postaram się trochę poprzerabiać pliki i wrzucić zdjęcia. Swego czasu kupiłam lustro do wiatrołapu w białej ramie w plamy. Troche przemalowałam i efekt wyszedł zadawalający, bo pasuje do aniołkowej półeczki.
Mój szkodnik cały czas rozrabia, a jaki już duży.